wtorek, 27 stycznia 2015

Seria 1.....Poznaję prawdę #2

                                                                        JOAN
Kobieta była bardzo piękna.Na jej głowie widniała czarna kaskada włosów. Jej skóra była nienaturalnie biała ,wyglądała jak śnieg w mroźny ,zimowy dzień. Jej urodę podkreślały oczy w kolorze kawy ,którą często zdarzało mi się pić.
-Witaj Joan Noris.-powiedziała z pogardą kobieta.
-Kim jesteś?-zapytałam z przerażeniem.
-Jestem Chione ,bogini śniegu.-przedstawiła się z poczuciem dumy.
-Boginię śniegu ,to dlatego jak tu się pojawiłaś zrobiło się tak zimno.-wyrzuciłam z siebie dygocąc z zimna.
-A więc ,co cię tu sprowadza?
-Przyszłam tu z tobą porozmawiać.Każdy mówi ,że jestem złośliwa dla herosów ,ale naprawdę chcę ci pomóc.-powiedziała królowa śniegu.
-Tylko mi już nikt nie pomoże!-krzyknęłam ze smutkiem.
-Nie chodzi mi o twojego BYŁEGO chłopaka Leona ,ale masz dużo poważniejszy problem.
-Ciekawe jaki?-zapytałam z pogardą.
-Twój ojciec Hefajstos uznał cię bardzo późno ,dopiero po roku twojego pobytu w obozie ,ale miał powód.Spłodził cię z pewną kobietą niebezpieczną kobietą.Po prostu bał się ciebie uznać bo wiedział ,że twoja matka może zniszczyć wszystko ,a jeżeli się dowie że jej córka przyjaźni się z jej dożywotnimi wrogami ,czyli herosami z Obozu Jupiter i Obozu Herosów to zniszczy wszystko zresztą już próbowała...-Chione zaczeła opowiadać.
-Co ja mam matkę boginie ,tytana ,potwora czy kogo?-przerwałam jej.
-Twoją matką jest bogini Gaja matka Ziemia i rodziciela tytanów. Mówię ci to bo wiem jaka zagłada czeka wszystkich ,a nawet mnie i nie chcę doprowadzić do zniszczenia wszystkiego.Musisz mi przysięgnąć na Styks ,że nikomu nie powiesz o tym ,że masz matkę boginię ,bo inaczej mogą czekać nas wielkie kłopoty.-oświadczyła bogini.
-Przysięgam na Styks. Czy to znaczy ,że jestem nieśmiertelna skoro moimi rodzicami są bogowie?-spytałam nadal zszokowana całą sytuacją.
-Nie całkiem jesteś normalnym herosem nie jesteś nieśmiertelna. Kiedy się urodziłaś Gaja nie chciała żebyś była nieśmiertelna ,dlatego poprosiła swoich pomocników o zdobycie specjalnej trucizny żeby mogła cię przemienić w normalnego herosa. Gaja podrzuciła cię potem twojej matce zastępczej ,czyli tej która cię wychowywała zanim trafiłaś do obozu. Jest jeszcze jedna sprawa Gaja nie została całkiem uśpiona ona nadal jest tak jakby w stanie przebudzenia i sprawi tobie i twoim przyjaciołom wiele kłopotów. Niedługo wyruszycie na misje i musisz dopilnować żebyś ty też w niej brała udział. Kiedy traficie już na Gają wyjawisz swój sekret i powiesz Gaji że to ty jesteś jej córką ,która spłodziła cię z Hefajstosem. Może jak z nią porozmawiasz okaże matczyną miłość i nie zniszczy całego świata ,ale jak znam Gaję to ona raczej nie wygląda na bardzo opiekuńczą matkę ,aczkolwiek zawsze warto spróbować.
-Dobrze zrobię tak jak mi mówisz.-rzekłam jeszcze bardziej smutna i przerażona niż wcześniej.
-Żegnaj Joan.-kiedy wypowiedziała te słowa zawirowały wokół niej białe i błyszczące płatki śniegu i pochłonęły boginię.
Ruszyłam w stronę obozu chciałam odpocząć i trochę się rozluźnić na ognisku.
                                                               Annabeth
Moja siostra Alex obróciła domek dzieci Ateny do góry nogami. Oczywiście nie dosłownie ,ale wszędzie leżały porozrzucane książki ,papiery ,dokumenty ,mapy i inne broszury. Ten cały bałagan powodował ,że domek 6 wyglądał jak pobojowisko.
-Gdzie są moje projekty!-warknęła Alex.
-Spokojnie na pewno się znajdą.-rzuciłam swojej siostrze.
-One są mi bardzo potrzebne.Był tam cały plan nowego wynalazku Leo"Argo III ".Są bardzo ważne bez nich jego projekt nie wypali co ja zrobiłam.-powiedziała załamana Alex.
Moja kochana siostra była naprawdę bardzo dobrym architektem i projektantem nowych wynalazków.Bardzo dobrze umiała wszystko rozpracować na kartce papieru.
-Hej.... O bogowie co tu się stało?-zapytał zdziwiony Malcolm.
-Alex zgubiła swoje projekty.-oznajmiłam.
-Przecież wczoraj wieczorem schowałaś je pod łóżko w swojej błękitnej teczce.-zwrócił się do swojej siostry.
-A no przecież tak! Dziękuję ci Malcolm jesteś wielki!-pisnęła i uściskała swojego brata.
-Idę do Bunkra 9 zanieść je Leonowi.-rzuciła i wybiegła z domu o mało nie potykając się o swój bałagan ,który nam zostawiła.
-Ja to posprzątam.-zaoferował Malcolm.
-Skoro masz taką ochotę to dziękuję.-powiedziałam i wyszłam z domku.
Ruszyłam w stronę domku Posejdona.Chciałam zobaczyć się z moim chłopakiem Percym ,zanim pójdę na obozowe ognisko.Przez całą drogę myślałam o mojej siostrze Alex. Była bardzo mądrą i sympatyczną dziewczyną ,ale również bardzo zakręconą.Ostatniego lata okazała się wielką bohaterką ,ponieważ razem z dziećmi od Hefajstosa stworzyli mały samolot ,w którym Alex poleciała na Ogygię.Chciała zabrać ze sobą Leona ,co udało się jej. Kiedy dotarła na wyspę okazało się ,że Kalipso i Leon nie są już ze sobą i po ich relacjach można było wywnioskować ,że coś między nimi się stało. Alex zabrała Leona i razem swoim samolotem wrócili do Obozu Herosów. Wszyscy byliśmy jej bardzo za to wdzięczni. Szłam zamyślona przez dłuższy kawałek ,aż doszłam do drzwi domku nr 3. Delikatnie zapukałam w drzwi i weszłam do środka. Tak jak zawsze poczułam świeży zapach bryzy morskiej i zobaczyłam Percy'ego siedzące na swoim łóżku.
                                                                         Joan

Po całym zajściu w lesie postanowiłam się odświeżyć i zmyć rozmazany makijaż. Weszłam do domku nr 9. Tak jak zawsze w pomieszczeniu było bardzo ciepło ,ponieważ znajdował się tam ogromny piec. Usiadłam na swoim łóżku i wyjęłam z mojej torby paczkę chusteczek ,lusterko i kosmetyki do makijażu. Po chwili wyglądałam już jak człowiek i miałam normalny makijaż. Postanowiłam się przebrać. Zawsze nosiłam kolorowe ubrania ,ale po co mam je nosić skoro kojarzą mi się z radością i moim starym życiem ,które właśnie straciłam. Zajrzałam do mojej szafki i wygrzebałam z niej czarny top i ciemne przetarte dżinsy. Włożyłam je szybko i spojrzałam w lustro. Zobaczyłam w nim smutną ciemnowłosą dziewczynę. Kiedyś byłam szczęśliwa ,ale teraz nie miałam do tego powodów. Straciłam ukochanego chłopaka ,dowiedziałam się bolesnej prawdy o moich rodzicach ,a na dodatek moja przyjaciółka Alex olewała mnie od kilku dni ,ale to może dlatego ,że była bardzo zapracowana. Nagle usłyszałam znajomy głos.
-Hej Joan.-powiedziała pewna dziewczyna.
Była to Nyssa ,moja siostra. Miała na sobie koszulkę bez rękawów odsłaniającą jej szerokie ramiona ,a swoje ciemne kręcone włosy przewiązane czerwoną bandamką.



Mam nadzieję ,że rozdział wam się spodoba jak widać jest dłuższy niż ostatni. Mam nadzieję ,że chociaż jedna osoba czyta mojego bloga ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz